22 stycznia 2014

Rozdział II

Obudziłam się w szpitalu z strasznym bólem głowy. Nie mogłam wytrzymać, każdy szum mi przeszkadzał. Sala na której byłam, była pusta. Przy moim łóżku leżała kartka. Nie chciałam jej czytać. W pewnej chwili do sali weszła pielęgniarka i odsłoniła okno. Wzięła moje wyniki i wyszła. Słońce oświecało cały pokój. Wstałam. Poczułam chłód od powiewu wiatru.. Podeszłam do okna, spojrzałam na park,który znajdował się przy szpitalu. Wesołe dzieci.. Jedna smutna dziewczyna.. znam ją ze szkoły.. To była Kasia. To pewnie ona mnie uratowała.. Powinnam jej podziękować, czy być na nią zła? Nie wiem.. Zaczął padać deszcz. Krople spadały po szybie. Na chodniku pojawiały się małe kałuże. dzieci uciekły do domów. Każdy gdzieś poszedł, ale nie Kasia. Ona siedziała dalej, tak jakby nie zauważyła że pada. Czekała na mnie, na to żebym wyszła. Gdybym tylko mogła.. Zachowywała się jak osoba,która mnie zna od dziecka.. Popatrzałam na nią dokładniej, płakała. Zakuło mnie coś w sercu, zwinęłam się z bólu. Kiedy usłyszałam jakiś dźwięk, ból zniknął. Powoli rozjaśniało się, pojawiły się ptaki, znowu wyszły dzieci.. Było pięknie. Otworzyłam okno na oścież i usiadłam na parapecie. Patrzyłam bardzo długo na park. Czułam nagle szczęście. Odwróciłam się i zobaczyłam jakąś torbę. Otworzyłam ją, był tam mój telefon i portfel. Oraz książka jakaś romantyczna. Nie wiem dlaczego właściwie się tu znalazła. Otworzyłam, na 1 stronie był rysunek chłopaka,którego widziałam wczoraj. Wyglądał identycznie. Poczułam że moje serce bije inaczej, czułam się jakbym zrobiła coś dobrego, że zrobiłam coś dzięki czemu będzie inaczej, lepiej. Usiadłam znów na parapecie i zaczęłam czytać. W pewnym momencie moje łzy spadały na kartki. Nie zwracałam na to uwagi, nie zwróciłam nawet kiedy ktoś koło mnie usiadł. Czytałam dalej. Poczułam tylko jak ktoś całuje mnie w policzek. Było to przyjemne uczucie.. To nie było zwyczajne, tak jakby komuś na mnie zależało. Odwróciłam się i zobaczyłam kartkę z napisem "Od Jay'a". Odłożyłam książkę, i zaczęłam czytać list. Był to fragment z tej książki, ten przy którym płakałam.. Nie wierzyłam, że to ktoś napisał z myślą o mnie..  kartkę schowałam w środku książki. Położyłam się i zasnęłam.
~*~
Kiedy otworzyłam oczy zauważyłam chłopaka, uśmiechał się i trzymał mnie za rękę. Patrzyłam się na jego oczy,nagle one się zaświeciły. Okno było odsłonięte, nagle zawiał wiatr i firanka odczepiła się. Całe światło wpadło tak jakby na jego oczy. nie mogłam oderwać wzroku. Nagle zadzwonił jego telefon, on nie odebrał go.. tylko wyłączył. Nie wiedziałam czemu.. Popatrzałam się w sufit. Po chwili odezwał się bardzo przyjazny głos.
-Em.. cześć, to coś twojego -założył mi bransoletkę
-Dzięki- lekko się uśmiechnęłam
-Jestem Jay, i tak pewnie wiesz po kartce i w ogóle..
-Tak. Ja jestem- nie mogłam nic powiedzieć bo zaczął mówić
-Wiem kim jesteś, wiem co się stało. Dlaczego to zrobiłaś?-powiedział z troską
-Nie powiem ci-odwróciłam głowę.
-Nie ufasz mi? Prawda?
-Tak,nie ufam nikomu.-powiedział smutna
-Okej, nie będę się narzucać, ale jakbyś potrzebowała pomocy... zadzwoń -dał mi kartkę z numerem telefonu
-Dobrze..-kiedy wychodził po mojej twarzy popłynęła łza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz